Tu nie chodzi o to, czy ktoś się zmieni, czy to zrobił to tylko raz, czy po pijaku, inne cuda wianki. Tu chodzi po prostu o fakt, że ktoś zdeptał Was i to w co wierzyliście. Nieważne, że wczoraj było miło, nieważne, że tyle było wspólnych planów, nieważne że półka z Ikei stoi nierozpakowana i czeka na skręcenie, że bilety do kina kupione na poniedziałek. Jedyne co trzeba zrobić w tej sprawie to poszukać resztek szacunku do samego siebie, wstać, pokazać środkowy palec i powiedzieć NIE.