Rozmowa ojca z synem
Budka Suflera
Przez pelargonie wieczór się wczołgał na stary stół.
Nie mówisz nic, co tu można by rzec
Ojcze jak żyć, zmarszczyłeś brew.
Wszystkich przykazań przestrzegasz przecież jak mało kto.
Ręce masz czyste, jasny życiorys z czytanki wprost.
Ojcze jak żyć, zmarszczyłeś brew.
Nie mówisz nic, znowu pełne kieliszki.
Tężeje mrok