...małżeństwo to było małżeństwo, a nie jakaś tam miłostka ... oznacza ono zaangażowanie się na całe życie. To stan, w którym kochasz codziennie i codziennie wybaczasz. Nie oszukujesz, nie dezerterujesz, niezależnie od wszelkich prób i cierpień zsyłanych przez los. Pozostajesz wiernym... i tyle. Ale co, jeśli druga strona tego nie respektuje? Gdy zawodzi? Czy są granice, których nie wolno przekraczać? A jeśli zostały przekroczone? To właściwie nie ma już związku, nie ma małżeństwa...
— Urszula Jaksik, Dom nad brzegiem oceanu