To, że nie wyszło, wcale nie oznacza, że zawalił się świat.
Niebo wcale nie runęło Ci na głowę. Ubzdurałaś sobie jakąś depresję i teraz w tym wszystkim tkwisz. Sama, bo nikogo do siebie nie dopuszczasz. Odsłoń żaluzje i otwórz okno.
Nic się nie zmieniło, no może poza tą delikatną burzą, która przeszła w Twojej głowie i trochę poprzestawiała.
Napraw to, co zepsute, wyrzuć śmieci z głowy i więcej nie upadaj. Nie wolno Ci!