Jedynym szlachectwem jest cnota, której można się nauczyć i która nie wymaga niczego prócz siły moralnej – przejawia się w prostocie oraz pogardzie istniejących zwyczajów; jest warunkiem koniecznym do osiągnięcia szczęścia.
Człowieka, który patrzy w oczy dziecka, uderza przede wszystkim ich niewinność: owa przejmująca niezdolność do kłamstwa, do zakładania maski, czy chęci bycia kimś innym, niż jest.
Taka ludzka natura, gdy potrafimy dostrzec spadającą gwiazdę, która jest tak odległa, a nie potrafimy zauważyć jak upada człowiek, nawet kiedy mamy go w zasięgu ręki.
Hasło "trzeba być sobą" to taki semantyczny pustostan. Jak to słyszę w popkulturze to odnoszę wrażenie, że to jest zwykle taki wyznacznik ludzi, którzy nie mają pomysłu na to kim należy być. Bo trzeba być kimś, żeby móc być sobą.